Forum KSM DP Strona Główna

 śp. ks. kan. Józef Empel (1935-2008)

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Graszka
Administrator


Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skarszewy i Gdańsk

PostWysłany: Nie 23:22, 04 Sty 2009    Temat postu: śp. ks. kan. Józef Empel (1935-2008)

W poniedziałek 29 grudnia 2008roku odszedł od nas ks. kan. Józef Empel - proboszcz parafii w Dziemianach.

Zachęcam do dzielenia się wspomnieniami o Ks. Kanoniku, niech pamięć o Nim będzie żywa...

Może zacznę... wielu z Was nie znało ks. Józefa wcale, ja znałam go trochę. Pierwsza styczność z Ks. Kanonikiem bardziej osobista to wakacje i rekolekcje KSM w Dziemianach w 2002 roku. To właśnie u Niego na plebani z Ks. Kanonikiem (i innymi) oglądałam po raz pierwszy w życiu finał Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Pamiętam to bardzo dobrze - wygrała wówczas Brazylia Smile Program rekolekcji był napięty, uczestnicy rekolekcji w czasie przerwy poobiedniej poszli oglądać mecz do "Solano", a my nie mając ich na oku martwiliśmy się, że uczestnicy nie wrócą na czas jeśli ktoś nie strzeli gola Very Happy (Na szczęście w drugiej połowie padły 2 bramki i rekolekcje jak zawsze toczyły się zgodnie z planem Smile )
Początkowo wydawał mi się srogim księdzem, ale w rzeczywistości biło od Niego ciepło. Zawsze uśmiechnięty, zawsze pomocny i otwarty na młodzież.
To z jego inicjatywy możemy przyjeżdżać do kochanych Dziemian na rekolekcje. W czasach, gdy katolicyzm był tępiony, ks. Kanonik wyszedł naprzeciw potrzebom młodzieży - stworzył miejsce spotkań, miejsce gdzie odbywały się spotkania i rekolekcje. Nie znam całej tej historii, ale wiem, ze trzeba było na to wiele wewnętrznej odwagi, siły i wiary. To był niezwykły ksiądz... tak jak i Dziemiany są niezwykłe....
Dziwnie będzie mi teraz wracać tam i zamiast na plebani odwiedzać Ks. Kanonika na cmentarzu, ale na zawsze pozostanie w mojej pamięci On, jak i całe dzieło KSMu, które również jest Jego udzialem.
Dziękuję ks. Józefie...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Graszka dnia Nie 23:30, 04 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stanisław Fedorowicz
Gość





PostWysłany: Pon 12:14, 05 Sty 2009    Temat postu: Ks. Józef Empel

Z ogromnym żalem otrzymałem wiadomość o śmierci ks. Józefa Empla.
Pierwszy mój kontakt - najprawdopodobnie lata 1960-66, parafia w Więcborku. Tu przebywał na pierwszej placówce parafialnej młody, sympatyczny i życzliwy dla młodzieży Ksiądz. Ja uczęszczałem wtedy do szkoły podstawowej, byłem tzw. "łącznikem" klasy z księdzem katechetą. Religia w tym czasie odbywała się w parafialnych salkach katechetycznych. Doskonale pamiętam spotkania katechetyczne i mecze siatkarskie z Jego udziuałem przed i po religii. Potem kontakt się "urwał" ale nie zakończył. Ja przeprowadziłem się do Gdańska. Po wielu latach spotkaliśmy się najpierw na przejściu dla pieszych w Gdańsku - Wrzeszczu, potem na terenie Kościoła Świętej Trójcy w Kościerzynie przed pogrzebem mojego Teścia i ostatni raz w Dziamianach, chyba 10 lat temu. Planowane było następne spotkanie w wakacje 2009 roku w Więcborku w czasie spotkania klasy. Chcieliśmy aby właśnie On odprawił mszę w intencji klasy. Niestety, już jej nie odprawi. Będzie z całą pewnością wtedy obecny wśród nas duchem. Spoczywaj w Bogu, Kochany Katecheto.
Powrót do góry
s. Mirona
Gość





PostWysłany: Pon 20:11, 05 Sty 2009    Temat postu: Odszedł ojciec parafii

Cieszę się bardzo, że Graszka założyła ten temat. Ludzie, którzy nas wyprzedzili do wieczności zasługują na pamięć przede wszystkim w naszych modlitwach, sercach , ale i także w wirtualnym świecie.
Ks. kanonika Empla poznałam 30 lat temu. Był moim proboszczem w Dziemianach. To on otworzył kościół dla młodych w naszej parafii. To dzięki niemu zrozumiałam, że Kościół to my, jaka ja - taki Kościół. Pokochałam Kościół i znalazłam w nim swoje miejsce. To przy pomocy Ks. Empla rozeznawałam także swoje powołanie. Widziałam,że on kocha swoje kapłaństwo i bardzo ceni sobie ten Boży dar. Na pewno to wpłynęło na wzrost liczy powołanych z naszej parafii. Bardzo ceniłam sobie fakt, że on czuł się za nas odpowiedzialnym, cieszył się naszymi radościami i dzielił nasze smutki. Był naszym duchowym ojcem. Wiele można byłoby pisać...Byłam na pogrzebie, nie mogło mnie na nim zabraknąć. Myślę, że tłumy wiernych, niezliczona ilość delegacji mówią same za siebie. Pamiętam tekst w tłumie: ale Dziemiany stawiły się tłumnie odpowiedź: bo proboszcz nas tak wychował. Podsumowaniem niech będą słowa św. Pawła umieszczone w dziemiańskiej telewizji kablowej "W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem.
Ks. proboszczu byłeś dobrym pasterzem. Twoje dobre czyny przetrwają! Do zobaczenia w Domu Ojca!
Powrót do góry
Weronika



Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dziemiany

PostWysłany: Pon 21:15, 05 Sty 2009    Temat postu:

"Pełna nas, a jakoby nikogo nie było
Jedną maluczką dusza tak wiele ubyło"


Ciężko się pisze o osobach, których już nie ma.... Ciężko tym bardziej im bliżej było się danej osoby. Ks. kanonik był ze mną od początku mojego chrześcijańskiego życia. To on wprowadził mnie do Kościoła udzielając mi sakramentu chrztu, przygotowując mnie do Pierwszej Komunii Świętej czy bierzmowania. To patrząc na niego uczyłam się pokory i przezwyciężania trudności. Był cierpliwym słuchaczem. Zawsze obecnym na Apelach Jasnogórskich, po których chętnie udzielał nam rad. Lubił przebywać w gronie naszego oddziału jak i w ogóle ludzi młodych. Wtedy gdy jeszcze pozwalało muna to zdrowie przychodził na nasze ogniska. Jeszcze w zeszłym roku (2007) był z nami na wigilii. Wspólnie siedzieliśmy, śpiewaliśmy kolędy- ksiądz Józef bardzo lubił z nami śpiewać. A w tym roku już nie pozwolili nam wejść na oddział i życzenia mogliśmy złożyć tylko za pomocą świątecznej kartki... Ksiądz kanonik bł osobą bardzo skromną. Pamiętam jak w święto proboszczów w roku 2007 kiedy to ksiądz Józef już odchodził z funkcji przyszliśmy do niego z kwiatami, przyjął je z wielkim wzruszeniem.

Osoba księdza kanonika wyryła się w moim sercu wielkimi literami i już na zawsze w nim zostanie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia
Gość





PostWysłany: Śro 0:19, 07 Sty 2009    Temat postu: opóźniona wiadomość

Znałam ks. kanonikiem bardzo dobrze z przyjazdów do Dziemian. Często korzystałam u niego z sakramentu pokuty. Miał na to czas, co się tak często nie zdarza. Odnosiłam wrażenie, że zależało mu na młodych ludziach, choć miał do nich dziwne podejście, inne niż byśmy oczekiwali, ale zazdrościłam tym, którzy mieli dobre relacje, jakoś potrafili dotrzeć z księdzem, po prostu lepiej go znali. Piękne było to, ze na zakończenie rozmowy zawsze mówił dobre życzenie,i odnosiło się wrażenie, że czeka na następne spotkanie. Było to takie specyficzne.Myślę, że krótko trzymał parafię, bo wszyscy chodzili jak w zegarku. Ciekawa jestem jak to odbierali parafianie - lubił wymagać, ale tez wymagał od siebie.Miał wydeptane ścieżki do kościoła, tam chyba jego nogi najczęściej prowadziły. Dziwne, że go już nie zobaczę, będzie go brakować na drogach dziemiańskich, zawsze był przy ludziach, chyba ich tan znał wszystkich!
Powrót do góry
Jagoda
Gość





PostWysłany: Pią 21:00, 09 Sty 2009    Temat postu:

Ks. Kanonik Józef Empel był moim Proboszczem i Wychowawcą od dziecka. On przygotowywał mnie do sakramentu pokuty, eucharystii, bierzmowania. i małżeństwa. Starał się, abym została katechetką w Dziemianach. Jego słowa odcisnęły się na zawsze w mojej pamięci. Najpierw małej dziewczynki, potem nastolatki, a później katechetki, mężatki i matki. Był dla mnie nie tylko nauczycielem wiary, ale także patriotyzmu. Zgadzam się z Gośką był wymagający… Miał specyficzne metody, ale cel zawsze ten sam- moi parafianie musza być blisko Boga! Ileż to wspomnień mam z Jego Osobą….. Pięknie rozpoczęła swoje wspomnienia Weronika: „Ciężko się pisze o osobach, których już nie ma.... Ciężko tym bardziej im bliżej było się danej osoby” Prawda ciężko. Bardzo dużo wspomnień…Dziękuję Graszce za słowa pamięci o Naszym Księdzu i to forum. Powtórzę za S. Mironą: „Ludzie, którzy nas wyprzedzili do wieczności zasługują na pamięć przede wszystkim w naszych modlitwach, sercach , ale i także w wirtualnym świecie.”
Niech Bóg Ks. J. Emplowi wynagrodzi Jego wierną służbę Kościołowi i Ojczyźnie!
Na zawsze w naszych sercach i modlitwach!

"Trzeba pamiętać o nieustannej wdzięczności za ten dar, jakim dla człowieka jest drugi człowiek" Jan Paweł II
Powrót do góry
Jagoda
Gość





PostWysłany: Pią 21:04, 09 Sty 2009    Temat postu: wywiad z Ks.

Dla wspomnień pozwolę sobie zamieścić wywiad przeprowadzony z Ks. Proboszczem w 2000 r. przez uczniów. Był on nagrywany. Nigdy dotąd nie był publikowany.

10 pytań w 2000 roku do Ks. Proboszcza J. Empla
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 21:09, 09 Sty 2009    Temat postu:

WYWIAD Z KSIĘDZEM PROBOSZCZEM JÓZEFEM EMPLEM

1. Dlaczego ks. postanowił zostać księdzem?

- Na to pytanie trudno odpowiedzieć, bo do końca to tak naprawdę nikt nie wie. To jest takie działanie, gdzie człowiek próbuje odpowiedzieć na natchnienie, powołanie Boże. W dzieciństwie planujemy kim chcemy zostać w przyszłości, a później tak się układa, że człowiek wybiera inną drogę, inny zawód, czy też inny stan. Próbowałem odpowiedzieć na swoje powołanie, które stopniowo we mnie kiełkowało, a które zaowocowało wstąpieniem do seminarium duchownego. Odkryłem powołanie do życia kapłańskiego. Wy też drogie dzieci będziecie musiały kiedyś odpowiedzieć na swoje powołanie, czy to kapłańskie, czy małżeńskie, zakonne lub misyjne.

2. Czym ksiądz interesował się będąc w naszym wieku?

- A ile macie lat?

- Mamy 10 lat. W tym roku ukończymy 11.

- Gdy miałem 10 lat to był rok 1945, w którym to kończyła się II wojna światowa i rozpoczynała się nowa rzeczywistość. W mieście, z którego pochodzę 80% domów było spalone przez rosyjskich żołnierzy, którzy w ramach zemsty podpalali całe miasto. Ludzie mieszkali w piwnicach, nie było szkół. Staraliśmy się wszystko rozpocząć od nowa: budowę domów, szkół, naukę w języku polskim, bo przedtem uczyli nas w języku niemieckim. Pomimo tych smutnych, ale niosących zwycięstwo prawd, znajdowaliśmy czas także na zabawę. Tak, jak każdy chłopak lubiłem grać w piłkę nożną. Niestety nie posiadaliśmy prawdziwej piłki, więc ją sobie sami stworzyliśmy. Była to tzw. „szmatanka”, ponieważ robiło się ją ze szmat. Nie było stadionów i graliśmy na ulicach miast, jedna przeciwko drugiej.

3. Jakie sporty ksiądz uprawiał?

- Ze zbiorowych to wspomniana piłka nożna, ale uliczna, bo nie było takich klubów. Wówczas nie wolno było grać w piłkę. Nawet w gimnazjum trzeba było mieć pozwolenie, bo uważano, że ta zabawa wyzwala agresję. Akceptowano natomiast siatkówkę i koszykówkę.

4. Czy ksiądz był ministrantem?

- W szkole powszechnej byłem, ale później z powodu opiekuna wypisałem się. W gimnazjum ponownie wróciłem do ministrantury i służyłem do czasu kiedy wstąpiłem do seminarium.

5. W ilu parafiach ksiądz pracował?

- W czterech jako wikariusz: w Pinczynie po święceniach, rok w Grodzicznie, a później z racji, iż posiadałem motor w Wałdowie, bo tam parafia miała 4 filie. W Więcborku 8-9 lat. Pierwsze probostwo objąłem w parafii Kruszyny-Brudawy. Potem zostałem proboszczem w Dziemianach.

6. Ile lat ks. kieruje naszą parafią?

- Próbuje kierować 21 rok. A czy to się udaje, tego nie wiem. Bo to można nazwać kierownictwem dla ludzi dobrej woli.

7. Czy łatwo być ks. proboszczem?


- Przed chwilą widzieliście dzieci. Miałem spotkanie z majstrami. U nas w Polsce ks. proboszcz ma dodatkowe obowiązki, z których nie ma na świecie. Ks. musi się zajmować nie tylko sprawami duszpasterskimi ale również musi dbać o remonty, różne zaopatrzenia wokół kościoła, Jest tych obowiązków sporo ale muszę powiedzieć, że są one pewnego rodzaju przyjemnością.

8. Jak ks. spędza czas wolny?


- Takiego czasu nie posiadam. 40 lat temu, gdy miałem pierwszy zawał dostałem upomnienie od lekarza świeckiego, który mi przypomniał treść V przykazania. Nie miałem przedtem 7 lat żadnego urlopu, bo byłem w parafii, gdzie były dwa kościoły. Lekarz zwrócił mi uwagę, aby zadbać o swoje zdrowie, ponieważ nie odpoczywałem. Dlatego wracając do tego pytania kiedy mogę odpoczywać to relaksuję się przy pracy w ogródku, czy też odpoczynkiem w łóżku.

9. Nie dawno ks. obchodził swój 41 jubileusz święceń kapłańskich. Jak ks. ocenia ten czas posługi kapłańskiej?

- Najpiękniejsze lata posługi kapłańskiej są te najwcześniejsze, póki człowiek jest młody, to wszystko zrealizuje co zaplanuje, poza tym od niego nie zależy. Nie musi się ograniczać, ponieważ wiek mu pozwala. Teraz kiedy oglądam się za siebie już mogę tylko powiedzieć „To co dobre zawsze nas kosztuje”. Obojętnie czy to będzie stan kapłański, czy małżeński. Każde życie jest powtarzaniem tego, co Pan Jezus powiedział „Kto chce iść za Mną, niech weźmie krzyż mój i niech mnie naśladuję.” Więc kiedy Wy dzieci będziecie odczytywać swoje powołanie, poddajcie się woli Bożej.

10. Jakie przesłanie w tym roku jubileuszowym, ks. kanonik chciałby skierować do swoich parafian?

- Przesłanie, które będzie powtórzeniem słów Ojca Świętego, aby cały świat w tym nasza parafia pojednała się z Panem Bogiem i między sobą.

Dziękujemy za rozmowę.

Wywiad przeprowadzili uczniowie ze Szkoły Podstawowej w Trzebuniu, kl. V:
Dorota Czapiewska, Joanna Knopik, Anna Żywicka, Mateusz Radomski
pod opieką pani Jadwigi Czarnowskiej.

Dziemiany, styczeń 2000r.
Powrót do góry
Iwona
Site Admin


Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pelplin

PostWysłany: Nie 21:03, 11 Sty 2009    Temat postu:

Poznałam księdza Empla podczas moich pierwszych rekolekcji w Dziemianach w 1993 roku. Zawsze był bardzo otwarty na nasze, często oryginalne pomysły, które chcieliśmy realizować podczas rekolekcji. Zawsze też mogliśmy liczyć na jego pomoc i dobrą radę. Z bardziej osobistych wspomnień, pamiętam nie tylko ten mecz Mistrzostw Świata co Grażyna, ale jeszcze kilka innych oglądanych na plebanii. Pamiętam, że zawsze dostałam tam dobrą kawę (i coś dobrego do kawy też). Te wspomnienia pozostaną w moim sercu...
Do zobaczenia
Iwona
P.S.
A Dziemiany już nigdy nie będą takie same..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyna



Dołączył: 21 Lis 2005
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pinczyn/ Gdańsk

PostWysłany: Wto 15:05, 13 Sty 2009    Temat postu:

Pierwszy raz o Dziemianach usłyszałam dopiero w 2003 roku, wtedy też latem przyjechałam na moje pierwsze rekolekcje KSM-owskie. I śmiało mogę powiedzieć, ze od tego wszystko się zaczęło… Owszem, działałam wcześniej w moim oddziale parafialnym, ale to było moje pierwsze spotkanie ze wspólnota diecezjalną. Tak się stało, że kilka lat po moich pierwszych rekolekcjach miałam możliwość bezpośrednio uczestniczyć w ich przygotowywaniu (co z resztą do tej pory robię). Dlatego miałam niejednokrotnie okazję rozmawiać z ks. Kanonikiem. Trzeba przyznać, ze pamięć miał dobrą – kiedyś spytał się mnie skąd pochodzę, a tak się składa, że pochodzę z parafii, w której niegdyś był wikariuszem, i od tej pory zawsze byłam „jego parafianką”.

Dla mnie Dziemiany stały się taką przystanią, do której zmierzam na początku każdych wakacji. I podziwiam człowieka, który nas tam co roku gościł. Może nie pamiętam tych czasów, ale zdaję sobie sprawę, że na przełomie lat 80/90 był to nie lada wyczyn! A ks. Kanonik przygarnął nas i był wytrwały w tym co robił; zawsze szczerą radością cieszył się na nasz przyjazd. I to było w nim takie niezwykłe… I tak już zostało: Dziemiany przez te kilkanaście lat zawsze były dla nas otwarte. I za to dziękuję.

Spoglądam także na zdjęcie z XV-lecia KSM-u… Rekolekcje letnie stały się stałym punktem naszej KSM-owskiej formacji i niewątpliwie ks. Empel miał wielki wkład w rozwój Stowarzyszenia w naszej diecezji, w rozwój wszystkich młodych, którzy kiedykolwiek byli z nami w Dziemianach. Teraz pozostaje nam tylko powiedzieć: niech Pan Bóg wynagrodzi Ci, Księże Józefie, wszelkie dobro w niebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raj
Gość





PostWysłany: Nie 20:57, 18 Paź 2009    Temat postu:

Trafiłem tutaj przypadkowo, nawet nie wiedziałem , że ks, kanonik nie żyje. Mieszkam poza granicami kraju, czasami tak z braku laku "skacze" po stronach. Aż mi trudno uwierzyć, że tego człowieka już nie spotkam. Crying or Very sad Byłem ministrantem w Dziemianach, pewnie z 20 lat temu. Ks. Kanonik trzymał nas krótko, dzięki niemu wiedziałem, że na ołtarzu dzieje się coś nieziemskiego, On widział coś, czego dziecięce oko nie widziało, ale postawa jego mówiła, że dokonuje się tajemnica, zawsze myślałem, że jak będę duzy, to będę wiedział więcej, ale msza pozostała nadal tajemnicą, choć już na niej rzadziej bywam. Właściwie brak słów, gdy życie znika, chyba tak nie można pisać, że kogoś już nie ma, bo on dla mnie wciąż tam jest, za jakiś czas przyjadę do Dziemian i co???Może wtedy zrozumiem...
Powrót do góry
z tłumu
Gość





PostWysłany: Wto 20:57, 29 Gru 2009    Temat postu: rocznica

dziś rocznica, pamiętamy!!!!(*)
Powrót do góry
zols
Gość





PostWysłany: Śro 23:36, 07 Gru 2011    Temat postu:

piszesz,z ks.kanonik w Dziemianach jest, a ja ci powiem, ze, go nie ma, jest jakaś pustka, a ks.Adam jej nie wypełni, odszedł przyjaciel i nie mam z kim podzielić swych trosk ciężkiego życia
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KSM DP Strona Główna -> O tych, którzy odeszli... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin